PAMIĘTNIKI TATUSIA MUMINKA
Ten moment, gdy mówię, że nie czytam sci-fi i fantastyki... a później przypominam sobie o Muminkach!🫣
Mniej więcej raz w roku przypominam sobie którąś z części świata Muminków. I mniej więcej raz w roku włącza mi się zazdrość o to, jaką miała wyobraźnię i jak pisała Tove Jansson. Geniuszka jak dla mnie.
W tym roku wybór padł na "Pamiętniki Tatusia Muminka". Zakochana jestem w tym Tatusiu - takim buńczucznym, buntowniczym, który zdaje sobie sprawę z tego, że jest przemądrzały i jego pewność siebie nie zawsze jest fajna. Ale w tym wszystkim ten pyszałek i zadzior jest tak uroczy, że nie umiem go nie lubić.😃
Niezmiennie w Muminkach zachwyca mnie to, jak wśród bajkowych stworków i ich irracjonalnych przygód Tove Jansson przemyca życiowe filozofie. Tym razem w "Pamiętnikach" uderza mnie poszukiwanie jajek na przyjęciu u Autokraty i to, w jaki sposób władca rozdziela nagrody swym podwładnym. Z jednej strony bolesne, z drugiej - no właśnie - do bólu życiowe.



Komentarze
Prześlij komentarz